• HOME
  • BIO
  • KONCERTY
    • TOURNÉE
  • MUZYKA
  • VIDEO
  • GALERIA
  • SKLEP
  • KONTAKT
  • HOME
  • BIO
  • KONCERTY
    • TOURNÉE
  • MUZYKA
  • VIDEO
  • GALERIA
  • SKLEP
  • KONTAKT

0:00
-:--

Steczkowska Demarczyk

Płyta „Steczkowska Demarczyk” to prawdziwa perełka wśród płyt z poezją śpiewaną. Piosenki z repertuaru Ewy Demarczyk w wykonaniu Justyny Steczkowskiej są prawdziwym dziełem muzycznej sztuki. Razem z krakowskimi muzykami Tomkiem Kukurbą (z zespołu Kroke) oraz Dariuszem Grelą stworzyli niepowtarzalny klimat. Najsłynniejsze kompozycje Koniecznego z przepiękną polską poezją, które niegdyś z tak wielkim powodzeniem wykonywała Ewa Demarczyk stworzone są na nowo, ale z dużym szacunkiem do oryginału. Te przepiękne aranżacje, jak również magiczny głos Steczkowskiej, wzruszają i chwytają za serce. To płyta niezwykła, którą w swojej dyskografii powinien mieć każdy fan poezji śpiewanej.

Jak mówi sama artystka:
„W zeszłym roku poczułam, że przyszedł czas, żeby stanąć twarzą w twarz z tym trudnym repertuarem i zrobić krok w swoim muzycznym rozwoju, przypominając ludziom o przepięknej polskiej poezji w muzyce i kulturze” – opowiada Justyna Steczkowska.
Na płycie znajdziecie państwo takie utwory jak:
„Grande Valse Brillante”, „Karuzela z Madonnami”, „Tomaszów”, „Jaki śmieszny”, „Garbus”, „Pocałunki” – to tylko niektóre z utworów, które wokalistka prezentuje na płycie „Steczkowska Demarczyk”.

KUP ALBUM

Posłuchaj na:

Itunes
Spotify

Utwory

Taki pejzaż
Grande valse brillante
Skrzypek Hercowicz
Garbus
Groszki i róże
Tomaszów
Canción de las voces serenas
Rebeka
Karuzela z madonnami
Pocałunki
Jaki śmieszny
Na moście w Avignon
Czarne anioły
Szamanka
Steczkowska Demarczyk
Taki pejzaż
Słowa: Zygmunt Konieczny, Andrzej Mieczyslaw Szmidt
 
Psy kulawe
Stroją drogi
Diabeł dziewkom
Plącze nogi
Drzewa kwiatom
Kwiaty cierniom
Po marzeniach
Trupy biegną
 
Taki pejzaż
Taki pejzaż
 
Nieraz zbrodniarz
Łzą zapłacze
Ślepy żebrak
Znajdzie pracę
Błędny ognik
Ciemny paróg
Bosy rycerz
Złoty laur
 
Taki pejzaż
Taki pejzaż
 
Wiatry wieją
Sosny krzywe
Nieprzydatne
Lecz prawdziwe
Grajek piosnkę
Z nich wyładzi
Snem napoi
Gwiazdkę zdradzi
Będzie pejzaż
Śpiewny rzewny
 
Taki pejzaż
Taki pejzaż
Grande valse brillante
Słowa: Julian Tuwim, Zygmunt Konieczny, Boris M Nosik
 
Ty – wódkę za wódką w bufecie
Oczami po sali drewnianej i serce ci wali
Czy pamiętasz?
Orkiestra powoli, opada, przycicha, powiada
Że zaraz
Czy pamiętasz, jak ze mną?
Już znalazł Twój wzrok moje oczy
Już suniesz, dródzy zamroczy już zaraz
Za chwile
Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś
Podchodzisz na palcach i naraz nad głową
Grzmotnęło do walca i porywasz na życie i śmierć do tańca
Grande Valse Brillante
Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca
Z Panną Madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca
Świat, co w ramiona ci wpadł
Wylękniony bluźnierca, dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnce te dwie
Unoszone gorąco, unisono dyszące
Jak ja cała, w domysłach i mgle
I tych dwoje nad dwiema
Co też są, lecz ich nie ma
Bo rzesami zakryte
Wnet zakryte, i w dół
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły
Jedno tę, drugie tę, pół na pół
Gdy przez sufit przetaczasz
Nosem gwiazdy zahaczasz
Gdy po ziemi młynkujesz
To udajesz siłacza
Wątłe mięśnie naprężasz
Pierś cherlawą wytężasz
Będę miała atletę
I huzara za męża
Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca
Z Panną Madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca
Świat, co w ramiona ci wpadł
Wylękniony bluźnierca, dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnce te dwie
Unoszone gorąco, unisono dyszące
Jak ja cała, w domysłach i mgle
I tych dwoje nad dwiema
Co też są, lecz ich nie ma
Bo rzesami zakryte
Wnet zakryte, i w dół
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły
Jedno tę, drugie tę, pół na pół
A tu noga ugrzęzła
Drzazga w bucie uwiezła
Bo ma dziure w podeszwie
Mój pretendent na męża
Ale szarpnie się wyrwie
O już wolny, odeszło
I walcuje, szurając odwiniętą podeszwą
Czy pamiętasz, jak ze mną tańczyłeś walca
Z Panną Madonną, legendą tych lat?
Czy pamiętasz, jak ruszył świat do tańca
Świat, co w ramiona ci wpadł
Wylękniony bluźnierca, dotulałeś do serca
W utajeniu kwitnce te dwie
Unoszone gorąco, unisono dyszące
Jak ja cała, w domysłach i mgle
I tych dwoje nad dwiema
Co też są, lecz ich nie ma
Bo rzesami zakryte
Wnet zakryte, i w dół
Jakby tam właśnie były
I błękitem pieściły
Jedno tę, drugie tę, pół na pół
Skrzypek Hercowicz
Słowa: Andrzej Stanislaw Zarycki
 
Był sobie skrzypek Hercowicz
Co grał z pamięci jak z nut
Z Schuberta on umiał zrobić
No brylant, no istny cud
 
Dzień w dzień, od świtu po wieczór
Zgraną jak talia kart
Tę samą sonatę wieczną
Wciąż pieścił jak jaki skarb
 
I cóż pan, panie Hercowicz?
Za oknem ciemność i śnieg
Dałbyś pan spokój, Sercowicz!
Takie jest życie, nie?
 
Niech harmonijka Cyganka
Jak długo ściska mróz
Wprost za Schubertem na sankach
Zawija kreskami płóz
 
Nam z muzyką tak bliską
Niestraszny i nagły zgon
A potem z wieszaka zwisnąć
Jak płaszcz z oskubanych wron
 
Dawno już, panie Sercowicz
Wszystko skołował śnieg
Dałbyś pan spokój, Scherzowicz
Takie jest życie, nie?
 
Był sobie skrzypek
Z Schuberta on umiał zrobić
No brylant, no istny cud
Zgraną jak talia kart
Wciąż pieścił jak jaki skarb
Garbus
Słowa: Bolesław Leśmian, Zygmunt Konieczny
 
Mrze garbus dosyć korzystnie
W pogodę i babie lato
Garbaty żywot miał istnie
I śmierć ma istnie garbatą
Mrze w drodze w mgieł upowiciu
Jakby baśń trudną rozstrzygał
A nic nie robił w tym życiu
Jeno garb dźwigał i dźwigał
Tym garbem żebrał i tańczył
Tym garbem dumał i roił
Do snu na plecach go niańczył
Krwią własną karmił i poił
A teraz śmierć sobie skarbi
W jej mrok wydłużył już szyję
Jeno garb jeszcze się garbi
Pokątnie żyje i tyje
Przeżył swojego wielbłąda
O równą swej tuszy chwilę
Nieboszczyk ciemność ogląda
A on te w słońcu motyle
I do zmarłego dźwigacza
Powiada grożąc swą kłodą
Co ten twój upór oznacza
Żeś w poprzek legł mi przegrodą
Czyś w mgle potracił kolana
Czyś snem pomiażdżył swe nogi
Po coś mię brał na barana
By zgubić drogę w pół drogi
Czemuś łbem utkwił na cieniu
Z trudem w twych barach się mieszczę
Ciekawym wieczysty leniu
Dokąd poniesiesz mnie jeszcze
Groszki i róże
Słowa: Zygmunt Konieczny, Henryk Rostworowski, Juliusz Antoni Kasper
 
Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Dla Ciebie mały ogrodnik
Zasadził groszków tysiąc
W kapocie stracha na wróble
Pragnął Ci miłość przysiąc
 
Więc z koszem groszków mały strach
Pierwszy raz spojrzał Ci w oczy
O tysiąc więcej znalazł barw
Niż wyśnił sobie w nocy
I odtąd pod oknem twoim
Zaczarowany kamienny
Z bukietem groszków stoi
Strach romantyczny wierny
 
Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
Dla Ciebie mały ogrodnik
Posadził pnące róże
Że tobą był urzeczony
Pragnął Cię nimi urzec
 
I z róż naręczem przyszedł raz
Prosić o jedno twe słowo
Oślepił go twych oczu blask
Milczałaś kolorowo
I odtąd pod oknem twoim
I groszki kwitną i róże
Na modłę wiotkich powoi
Pną się i pną po murze
 
Masz takie usta czerwone
Czerwone jak pożar zórz
Zaczarowanych ranków
I zaczarowanych róż
 
Masz takie oczy zielone
Zielone jak letni wiatr
Zaczarowanych lasów
I zaczarowanych malw
Tomaszów
Słowa: Julian Tuwim, Zygmunt Konieczny
 
A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień
Do Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza
Trwa wrześniowa
 
W tym białym domu, w tym pokoju, gdzie cudze
Meble postawiono
Musimy skończyć naszą dawną rozmowę, smutnie nie
Skończoną
 
Więc może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień
Do Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza
Trwa wrześniowa
 
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg
Kropelka słona
A ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone
Winogrona
 
Ten biały dom, ten pokój martwy, do dziś się
Dziwi, nie rozumie
Wstawili ludzie cudze meble i wychodzili stąd w
Zadumie
 
A przecież wszystko tam zostało, nawet ta cisza
Trwa wrześniowa
Więc może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień
Do Tomaszowa?
 
Jeszcze ci wciąż spojrzeniem śpiewam: du holde
Kunst…- i serce pęka
I muszę jechać… więc mnie żegnasz, lecz nie
Drży w dłoni mej twa ręka
 
I wyjechałam, zostawiłam, jak sen urwała się
Rozmowa
Błogosławiłam, przeklinałam: du holde Kunst! Więc
Tak? Bez słowa?
 
A może byśmy tak, najmilszy, wpadli na dzień do
Tomaszowa?
Może tam jeszcze zmierzchem złotym ta sama cisza
Trwa wrześniowa
 
Jeszcze mi tylko z oczu jasnych spływa do warg
Kropelka słona
A ty mi nic nie odpowiadasz i jesz zielone
Winogrona
Canción de las voces serenas
Słowa: Andrzej Stanisław Zarycki
 
Se nos ha ido la tarde
En cantar una canción
En perseguir una nube
Y en deshojar una flor
 
Se nos ha ido la noche
En decir una oración
En hablar con una estrella
Y en morir con una flor
 
Y se nos irá la aurora
En volver a esa canción
En perseguir otra nube
Y en deshojar otra flor
 
Y se nos irá la vida
Sin sentir otro rumor
Que el del agua de las horas
Que se lleva el corazón
Rebeka
Słowa: Andrzej Wlast, Zuzanna Koziej, Zygmunt Bialostocki
 
Ujrzałam cię po raz pierwszy w życiu
I serce me w ukryciu
Cicho szepnęło: „To jest on!”
Nie wiem, dlaczego wszak byłeś obcy
Są w mieście inni chłopcy
Ciebie pamiętam z tamtych stron
Kupiłeś „Ergo”, i w mym sklepiku
Zawsze tak pełnym krzyku
Wszystko ucichło – nawet ja!
Mówiąc „adieu”, ty się śmiałeś do mnie
Ach, jak mi żal ogromnie
Że cię nie znałam tego dnia
 
O mój wymarzony
O mój wytęskniony
Nie wiesz przecież o tym ty
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam
I zabierzesz ją jako żonę swą
Hen, do pałacu bram
   
Ten gwałt, ten blask, ten cud
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum
A na mnie błyszczy biały weselny strój!
 
O mój wymarzony
O mój wytęskniony
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen
Co całe życie trwa
 
Pamiętam dzień, było popołudnie
Szłam umyć się pod studnię
Tyś samochodem przybył wraz
Przy tobie siedziała ona
Żona czy narzeczona
Jakby przez mgłę widziałam was
Coś zakręciło się w mojej głowie
Mam takie słabe zdrowie
W sercu ścisnęło coś na dnie
Padłam na bruk, tobie wprost pod nogi
Cucąc mnie, pełen trwogi
„Co pani jest?” – spytałeś mnie
 
O mój wymarzony
O mój wytęskniony
Nie wiesz przecież o tym ty
Że w małym miasteczku za tobą ktoś
Wypłakał z oczu łzy
Że jedna Rebeka
W zamyśleniu czeka
Aż przyjedziesz po nią sam
I zabierzesz ją jako żonę swą
Hen, do pałacu bram
 
Ten gwałt, ten blask, ten cud
Ja sobie wyobrażam, Boże Ty mój!
Na rynku cały tłum
A na mnie błyszczy biały weselny strój!
 
O mój wymarzony
O mój wytęskniony
Czy ktoś kochał cię jak ja?
Lecz ja jestem biedna i to mój sen
Co całe życie trwa
Wódóła! A-aao!
Karuzela z madonnami
Słowa: Zygmunt Konieczny, Miron Jerzy Bialoszewski
 
Wsiadajcie, madonny, madonny
Do bryk sześciokonnych, ściokonnych!
Konie wiszą kopytami nad ziemią
One w brykach na postoju już drzemią
Każda bryka malowana w trzy ogniste farbki
I trzy końskie maści, i trzy końskie maści
Od sufitu, od dębu, od marchwi
 
Drgnęły madonny i orszak stukonny ruszył z kopyta
Migają w krąg anglezy siwych grzyw i lambrekiny siodeł
I gorejące wzory bryk kwiecisto-laurkowe
A w każdej bryce vis a vis madonna i madonna
I w nieodmiennej pozie tkwi od dziecka odchylona
Białe konie bryka, czarne konie bryka, rude konie bryka
Magnifikat!
A one w Leonardach smutnych min, w obrotach Rafaela
W okrągłych ogniach, w klatkach z lin
W przedmieściach i w niedzielach
A w każdej bryce vis a vis madonna i madonna
I nie wiadomo, która śpi, a która jest natchniona
Szóstka koni, one, szóstka koni, one, szóstka koni, one
Zakręcone! Yeaa!
 
Wsiadajcie, madonny, madonny
Do bryk sześciokonnych, ściokonnych!
Konie wiszą kopytami nad ziemią
One w brykach na postoju już drzemią
Każda bryka malowana w trzy ogniste farbki
I trzy końskie maści, i trzy końskie maści
Od sufitu, od dębu, od marchwi
 
Drgnęły madonny
I orszak stukonny
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Ruszył z kopyta
Pocałunki
Słowa: Marian Jan Szczerbinski, Maria Jasnorzewska Pawlikowska
 
Wciąż powtarzasz uparcie i skrycie
Patrzysz w okno i smutek masz w oku
Przecież mnie kochasz nad życie
Sam mi mówiłeś przeszłego roku
Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic jestem może bledsza
Trochę śpiąca trochę bardziej milcząca
Lecz widać można żyć bez powietrza
Gdy się miało szczęście które się nie trafia
Czyjeś ciało i ziemię całą
A zostanie tylko tylko fotografia
To jest to jest bardzo mało
Powiedziałeś mi: kiedy do mnie piszesz
Nie wystukuj wszystkiego na maszynie
Dopisz jedną linię własną ręką
Kilka słów doprawdy nic wielkiego
Tak tak tak
Wciąż się śmiejesz lecz coś tkwi pozatem
Patrzysz w niebo na rzeźby obłoków
Przecież ja jestem i niebem i światem
Sam mi mówiłeś przeszłego roku
Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic, jestem może bledsza
Trochę śpiąca trochę bardziej milcząca
Lecz widać można żyć bez powietrza
Jaki śmieszny
 
Jaki śmieszny jesteś pod oknem
Gdy zapada chłodny zmierzch
A nad miastem chmury ogromne
I za chwilę pewnie będzie padał deszcz
Lepiej skryj się, daj i mnie zasnąć
Po co masz na deszczu stać?
Przynieś sobie z domu parasol
Przynieś sobie z domu płaszcz
Na kwadrans przed dziewiątą
Podchodzi zmierzch pod okno
Za zmierzchem ty przychodzisz też
I widzę cię co chwilę
Pożytku z ciebie tyle
Że mnie przeraża byle deszcz
Kiedy czasem drogę twą przetnę
W inną stronę zwracasz twarz
Lub kupujesz w kiosku gazetę
Choć w kieszeni drugą taką samą masz
Nieraz chciałam wcześniej odpocząć
Przemęczona trudnym dniem
Lecz za oknem ciągle był nocą
Twój zabawny, długi cień
Więc dróg poznaj sto
Aby dojść do mych ust
Bo świat, cały świat
Chcę ci zamknąć na klucz
Już idź, uśmiech swój
Zostaw u mnie jak ślad
Jest noc, mijasz noc
Lekkomyślny jak wiatr
Na kwadrans przed dziewiątą
Podchodzi zmierzch pod okno
Za zmierzchem ty przychodzisz też
I widzę cię co chwilę
Pożytku z ciebie tyle
Że mnie przeraża byle deszcz
Jaki śmieszny jesteś pod oknem
Gdy zapada chłodny zmierzch
A nad miastem chmury ogromne
I za chwilę pewnie będzie padał deszcz
Po co włóczysz się tu jak widmo?
Tyś z księżyca chyba spadł!
Ale wiem, na polu jest zimno
A ty masz we włosach wiatr
Więc dróg poznaj sto
Aby dojść do mych ust
Bo świat, cały świat
Chcę ci zamknąć na klucz
Już idź, uśmiech swój
Zostaw u mnie jak ślad
Jest noc, mijasz noc
Lekkomyślny jak wiatr
La la la la la
La la la la la la
Jest noc, mijasz noc
Lekkomyślny jak wiatr
Na moście w Avignon
Ten wiersz jest żyłką słoneczną na ścianie
Jak fotografia wszystkich wiosen
Kantyczki deszczu wam przyniosę
Wyblakłe nutki w nieba dzwon
Jak wody wiatrem oddychanie
Tańczą panowie niewidzialni na moście w Avignon
 
Zielone staroświeckie granie
Jak anemiczne pączki ciszy
Odetchnij drzewem to usłyszysz
Jak promień naprężony ton
Jak na najcieńszej wiatru gamie
Tańczą liściaste suknie panien
Tańczą liściaste suknie panien na moście w Avignon
 
W drzewach w zielonych okien ramie
Przez widma miast srebrzysty gotyk
Wirują ptaki płowozłote
Jak lutnie co uciekły z rąk
W lasach zielonych białe łanie
Uchodzą w coraz cichszy taniec
Tańczą panowie tańczą panie na moście w Avignon
Tańczą panowie tańczą panie na moście w Avignon
Tańczą panowie tańczą panie na moście w Avignon
Czarne anioły

Słowa: Zygmunt Konieczny, Wieslaw Dymny

Czarne anioły choć białoskrzydłe
A na ich twarzach miny obrzydłe
Na ciemnym niebie jak fajerwerki
Ale przeklęte raz i na wieki
To są anioły z mojej stodoły
Pouciekały przez dziury w dachu
Anioły śmierci z głowami węża
Latają w górze i czas tam mitrężą
Trzeba by wszystkie razem połapać
W pęczki powiązać wapnem ochlapać
I wpuścić do nieba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba czy trzeba nie trzeba
 
Moja stodoła jest cała drewniana
Na cztery strony jest pomyślana
Na czarno-biało jest malowana
Cała święcona i wykadzona
Tam produkuję się czarne anioły
Jeden we fraku, a drugi goły
Trzeci ponury czwarty wesoły
Piąty jak trumna, a szósty umarł
 
Przez sine niebo czarny ptak leci
Nie to nie ptak jest to anioł śmierci
Ma białe skrzydła z gęsiego pierza
A pysk ma taki jak pysk u zwierza
Siedem guzików ma u surduta
A dusza jego jadem zatruta
Rąk czternaścioro ma u tułowia
Na jednej głowie ma dwa wodogłowia
Ma uszu szesnaście ma czterdzieści nosów
Ma ten anioł śmierci, gdy ptak wleci nocą
A skrzydła mu w locie tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą tak strasznie łopocą
 
A skrzydła jego wielce szatańskie
Lecz choć on czarny toć anioł pański
Szamanka

Słowa: Jakub Mankowski, Justyna Steczkowska, Misza Hairulin

Wołam Cię ze świata cieni
Jestem pełna gwiazd rozbitych
Widzę Cię na końcu drogi
Moje myśli potargane
Ale dusza jasnym dźwięczy tonem
 
Ja Szamanka…
 
Przemierzyłam mroku wieki
Dotykałam dna tęsknoty
Ciszą prosząc o nadzieję
Pełnię Śmierci co ocali
Odda miłość, ukojenie
Mnie, Szamance…
 
Nasza miłość nie ma końca
Nurtem rzeki płynie rwącej
Gwiazdy tańczą nad mym ciałem
Jesteś moim zmartwychwstaniem…
 
Zmartwychwstaniem…
 
Nasza miłość nie ma końca
Nurtem rzeki płynie rwącej
Gwiazdy tańczą nad mym ciałem
Jesteś moim zmartwychwstaniem…

Facebook-f Youtube Instagram Spotify Apple

© 2021 Justyna Steczkowska | JS Music

Strona korzysta z plików cookie.
OK
Manage consent

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. These cookies ensure basic functionalities and security features of the website, anonymously.
CookieDurationDescription
cookielawinfo-checkbox-analytics11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics".
cookielawinfo-checkbox-functional11 monthsThe cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional".
cookielawinfo-checkbox-necessary11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary".
cookielawinfo-checkbox-others11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other.
cookielawinfo-checkbox-performance11 monthsThis cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance".
viewed_cookie_policy11 monthsThe cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data.
Functional
Functional cookies help to perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collect feedbacks, and other third-party features.
Performance
Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.
Analytics
Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.
Advertisement
Advertisement cookies are used to provide visitors with relevant ads and marketing campaigns. These cookies track visitors across websites and collect information to provide customized ads.
Others
Other uncategorized cookies are those that are being analyzed and have not been classified into a category as yet.
SAVE & ACCEPT