Na koniec świata
To moja najsmutniejsza płyta. Zawsze mogę powiedzieć, że powstała na zamówienie pod konkretny obraz (bo to muzyka filmowa), ale prawda jest trochę inna. To smutna opowieść o dziewczynie, która rozpaczliwie szukała miłości. To opowieść o mnie z tamtych lat. Nie był to najlepszy czas w moim życiu. Mając wszystko, co jeszcze kilka lat wcześniej było moim mglistym marzeniem, tak naprawdę nie miałam niczego… ale dzięki temu, że mogłam wyśpiewać cały swój smutek, mogłam też się od niego uwolnić, podleczyć duszę, złożyć połamane skrzydła i polecieć dalej.
Data wydania: 6 sierpnia 1999 r.